niedziela, 3 sierpnia 2014

Rozdział 1 - Wszystko od nowa...




Violetta

Właśnie lądujemy w Argentynie....jestem doprawdy załamana.....Nie chciałam się przeprowadzać....
Nie chodzi o samą przeprowadzkę....głównie chodzi o szkołę.....
Jak ja sobie dam radę??- myślałam intensywnie
Prosiłam rodziców....ale oni nic , wręcz uważają , że to jeszcze lepiej wpłynie na moje samopoczucie...a gdy wspominam o tym , że i tak pewnie z nikim się nie zaprzyjaźnię to oni , że dramatyzuję....
Kocham ich ale często bywa tak , że nie mogę na nich liczyć....
Chciałabym aby tak nie było.....
Wychodzimy z samolotu...ja pełna obaw....moi rodzicie uśmiechnięci od ucha do ucha i jak takim wytłumaczyć , że źle postąpili?

Francesca

Właśnie ja razem z moją paczką idziemy do studia....kolejny dzień....kolejne zajęcia.....po prostu uwielbiam tą szkołę....
Niestety są także minusy.....chodzi o Ludmiłę Ferro......"supernovę" , która stara się wszystko podporządkowywać sobie....jest doprawdy nie do zniesienia......Leon jej dawny chłopak przeszedł teraz "na dobrą stronę mocy" i jest członkiem naszej paczki.....
Ale z Ludmiłą dalej została Natalia....biedaczka....jest wykorzystywana przez tą Ludmiłe.....wiele razy chcieliśmy jej pomóc.....ale nic.....nie jest jeszcze gotowa by się od niej uwolnić...
Dotarliśmy właśnie na miejsce....
W bardzo dobrych humorach wchodzimy do szkoły i udajemy się na zajęcia....

Violetta

Taxi podwiozła nas pod nasz nowy dom....
Ugh....może i nie ejst taki zły ale ja i tak wolałam stary....
-I jak córeczko ? Co o tym sądzisz?? - zapytał rozradowany tata
Uśmiechnęłam się sztucznie i nic nie odpowiedziałam ....
Weszliśmy do środka i moim oczom ukazał się stylowo urządzony salon....
Następnie szybszym krokiem pognałam na górę w celu odnalezienia mojego pokoju...
Weszłam do pierwszych lepszych drzwi...i ujrzałam taki oto pokój :
 
Nie powiem bo był bardzo ładny i przyznam , że rodzice bardzo się postarali ale brakowało mi w nim czegoś....a konkretniej elementów muzycznych w dawnym pokoju miałam ich bardzo dużo tutaj natomiast nic takiego nie dostrzegłam...  
Zeszłam na dół .
-I jak ci się podoba córeczko twój pokoik?- zadała pytanie mama
-Okej...bardzo fajny ale.....gdzie np. gitara?
Zapadła chwila ciszy...
-Wiesz....-zaczął ojciec
-Po prostu uważamy , że powinnaś....znaleźć sobie jakąś inną pasję...-rzekła delikatnie mama
-Co?! Ale wiecie , że uwielbiam to ......
-I co jeszcze ? Może chcesz wiązać z tym przyszłość?- mówił już bardziej poddenerwowany tata
Pokręciłam głową i zapłakana wbiegłam na górę...

==========================================================================
Oto i pierwszy rozdział ;):)
Krótki ale nie ma powodu do obaw;d Kolejny będzie dłuższy ;p
Przepraszam za nieobecność....ale pewnie i tak nikt nie czyta ;[
No cóż....powiem tyle , że od teraz będą pojawiały się codziennie ....
2 kom. -----------> 2 rozdział .
KOMENTUJCIE <333
PA ;-)
ROKSANA ;*


2 komentarze:

  1. Całkiem fajny :)
    Jejku współczuję Violettcie.....muzyka była zapewne jej jedynym oparciem :((
    To bardzo smutne...
    Jej rodzicie przypominają mi takiego Germana XD
    No cóż....czekam na next ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo ci dziękuje ;)
      No może troche teraz tak wygląda ale potem będzie raczej inaczej <3
      ;)
      Dzięki jeszcze raz ;)))

      Usuń

Każdy komentarz bardzo mnie motywuje <3
Dziękuje za wszystkie ;)